Literatura (nie)piękna

Od jakiegoś czasu bawię się w... pisanie :) Mój wytwór (bo tak go właśnie nazywam) w założeniu miał być opowiadaniem fantastycznym, aczkolwiek z czasem okazało się, że rozrósł się do tego stopnia, iż nie można go już nazwać opowiadankiem (ze względu na formę). Tak czy owak powieścią też mianować tego nie mogę. Nie mam śmiałości.

Póki co popełniłam 10 rozdziałów. Tak jak wspomniałam wcześniej zamieściłam tam elementy fantastyczne, jednak stanowią one jedynie tło wydarzeń (jakoś tak wyszło). Główny wątek to perypetie ludzi... wybitnie zdolnych :) oraz ich izolacji i prześladowania przez społeczeństwo (podobne zachowania można zaobserwować w świecie rzeczywistym). Jest też miłość. Nie takie tam sobie esemesowe love, ale uczucie silne, gorące i pełne namiętności. Z drugiej jednak strony jest to miłość trudna, pełna wyrzeczeń, zmartwień i bólu.

W największym skrócie: fajni, rezolutni, silni, zabawni, przystojni mężczyźni i jedna upośledzona emocjonalnie psychopatka, która zawróciła im w głowie (choć każdemu w inny sposób i na innych zasadach). Tytułu brak. Nie doznałam jeszcze olśnienia :D.

Jeżeli wytrwaliście do końca mojego nudnawego momentami wywodu, oto nagroda (albo może raczej kara ;] ) fragment 6 rozdziału (jeden z moich ulubionych)


"Blade promienie wiosennego słońca wdzierały się niepewnie do niewielkiego pokoiku i odbijały od lustra wiekowej toaletki stojącej przy ścianie naprzeciw okna. Z sufitu zwisał piękny, kryształowy żyrandol. Czarnobiałe fotografie w pozłacanych ramkach opowiadały dzieje znakomitego rodu. Ze szklanki z brązowym naparem, stojącej na mahoniowym stoliku, unosiła się biała chmurka pary. W centralnym punkcie pomieszczenia znajdowało się wielkie łoże z baldachimem. Nieskazitelną biel pościeli przecinały długie, lekko skręcone, kasztanowe fale.
 Śnieżna kulka poruszyła się i spod ciężkiej kołdry wynurzyła się twarz o delikatnych rysach, długich, czarnych rzęsach i lekko zadartym nosku. Zjawisko przeciągnęło się leniwie i przetarło  zaspane oczy. [...]"

Z tego miejsca pragnę podziękować moim niezawodnym i niesamowicie cierpliwym czytelniczkom, które wysłuchują moich narzekań i westchnień, oraz tropią błędy, a następnie dają mi krytyczną ocenę każdego rozdziału. Kocham was :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz